Czym różni się mężczyzna od kobiety?

Tytułowe pytanie jest stosunkowo proste, ale w dzisiejszych czasach mam wrażenie, że odpowiedź na nie staje się coraz bardziej problematyczna. Dlaczego twierdzę, że tak właśnie jest? Nie trzeba szukać daleko, bowiem wystarczy spojrzeć na zwycięzcę tegorocznej Eurowizji. Conchita Wurst, a może powinienem napisać Thomas Neuwirth, wygrał ten konkurs. I właściwie nie byłoby tematu, gdyby nie fakt, że ów człowiek wystąpił w kobiecej sukience. A może to wcale nie była kobieca sukienka, tylko męska?

Pomijając już kwestie samego konkursu, w którym teoretycznie powinni wygrywać najlepsi, chciałbym skupić się na samym wyglądzie. Prywatnie nie mam absolutnie żadnego problemu z tym, by chodzić ubranym dokładnie tak, jak się tego chce. Jeżeli ktoś lubi wkładać damskie ciuszki, to jego sprawa. Trzeba jednak zastanowić się, dlaczego ten ktoś lubi to robić. Czy robi to, bo chce wyglądać jak kobieta – a takie miałem wrażenie, oglądając zachowanie Conchity – czy może powód jest jakiś inny?

Załóżmy zatem, że Thomas najzwyczajniej w świecie, chciał upodobnić się do kobiety. Ubrał się jak kobieta. Mówił jak kobieta. Wykonywał gesty, które bardziej pasują do kobiety, niż mężczyzny. Co więcej, przybrał żeńskie przezwisko – a przynajmniej tak brzmiące. Dlaczego zatem nie zgolił brody? Właśnie ta broda sprawia, że gubi się tutaj moja logika myślenia. Znam wiele kobiet, ale ani jedna nie ma tak bujnej brody. Ba, chyba nie znam osobiście kobiety, która by obnosiła się ze swoją brodą. Jeśli już ją nawet ma, to ukrywa na tyle starannie, by nikt się nie zorientował. Dlaczego więc facet, który chce grać kobietę, nie zgolił brody?

 

Według mojej opinii powód mógł być tylko jeden. Chciał być kontrowersyjny i to się udało. Co więcej, nie tylko udało mu się być kontrowersyjnym i bardzo charakterystycznym, ale na dodatek wygrał konkurs piosenki. Czy gdyby zgolił brodę lub wystąpił w męskich ciuchach, to finał byłby taki sam? Szczerze wątpię. Ale tutaj dochodzimy do sedna całej sprawy. Przyjęliśmy, że Conchita wystąpiła w damskich ciuchach. Założenie to może być jednak mylne, bo jeśli weźmiemy kilka katalogów z najnowszą kolekcją odzieży dla mężczyzn, to znajdziemy co najmniej kilka takich strojów, które jeszcze do niedawna uznalibyśmy za damskie. I tutaj wracamy do pytania, czym różni się mężczyzna od kobiety?

Biorąc pod uwagę to, co dzieje się we współczesnym świecie, mogę podać tylko różnice w budowie naszych ciał. Jeśli chodzi o całą resztę, czyli wszystko to, co przez lata zostało wykształcone – a zatem ubiór, makijaż, dodatki, wygląd – to wszystko dzisiaj jest całkowicie rozmyte, rozmemłane i zupełnie niecharakterystyczne dla płci. Faceci już od wielu lat z upodobaniem noszą torebki, które przez dziesiątki lat były elementem garderoby kobiet. Wiele lat temu to samo stało się w kwestii spodni – kobiety dzisiaj noszą je uznając to za zupełnie normalne i naturalne. Idąc dalej – dzisiejsze spodnie typu slim (rurki i im podobne) na mężczyznach, również raczej nie dodają im męskości, a wręcz kojarzą się z getrami (czy choćby legginsami), które poza Ireneuszem Krosnym, potwierdzającym wyjątek od reguły, były raczej domeną kobiet.

Ale ubranie nie wyczerpuje tematu. W kwestiach fryzur, też mamy teraz absolutny „misz masz”. Kobiety golą głowy równie często, jak faceci noszą długie włosy. Znów modne stają się owłosione pachy u kobiet. Jednocześnie znajdziemy ogrom mężczyzn, którzy te pachy sobie golą. Makijaż, kolczyki, itp – wszystko to nie jest już związane tylko z jedną płcią. Czym więc, poza budową fizyczną ciał, różni się kobieta od mężczyzny? 

Ja osobiście nie rozumiem tego wymieszania. A nie rozumiem dlatego, że w jego wyniku, mężczyźni upodobnili się do kobiet, a kobiety do mężczyzn. A przecież ubieramy się, pacykujemy i czeszemy (no dobra, ja się nie czeszę, bo nie mam czego czesać) po to, by podobać się płci przeciwnej. Rozumiem, że istnieje dość duże grono osób, które lubią osobniki tej samej płci, ale póki co, jest to jednak mniejszość. Dlaczego więc producenci ciuchów, kosmetyków i wszelkiej maści styliści, a także media, budują nam wizerunek braku różnic pomiędzy płciami? Dlaczego tak bardzo chcemy te różnice zacierać? Przypadek Chonchity pokazuje, że już niedługo noszenie sukienek przez mężczyzn może stać się tak powszechne, jak noszenie spodni przez kobiety. Budowanie świata, w którym sugerujemy iż mężczyzna od kobiety niczym się nie różni, mało mi odpowiada. A to z tego prostego powodu: różnimy się od siebie i zawsze będziemy. Możemy się przebierać udając, że jesteśmy jednakowi, ale dopóki nasze ciała się różnią, dopóty różnorodność w wyglądzie zewnętrznym i zachowaniu, jest w mojej opinii jak najbardziej wskazana. Bezpłciowemu społeczeństwu mówię stanowcze nie. Jeśli miałbym ożenić się z kobietą, która wygląda jak facet, to już wolę z facetem, bo przynajmniej łatwiej będzie wnieść lodówkę do mieszkania ;)

Pozdrowienia dla wytrwałych i wszystkich tych, którzy przewineli na sam dół, by zobaczyć, czy dużo czytania.

Michał Cieślak

Więcej o Michał Cieślak

Uważam, się jeszcze za młodego człowieka, choć w życiu zaliczyłem już kilka checkpoint'ów, takich jak: ślub, dzieci, własna firma, własne mieszkanie, itp.

16. Maj 2014 przez Michał Cieślak
Kategorie: Człowiek | Napisz komentarz

Napisz coś ciekawego

Pola wymagane są zaznaczone * markiert


Visit Us On FacebookVisit Us On LinkedinVisit Us On TwitterVisit Us On Google PlusVisit Us On PinterestVisit Us On YoutubeCheck Our Feed