Delicatessen
Kiedyś miałem okazję obejrzeć film o nazwie Delicatessen, który w zasadzie pewnie nigdy by mnie nie zainteresował, gdyby nie to, że został mi polecony przez bliskie mi osoby, które go chętnie obejrzały drugi raz w moim towarzystwie. Dlaczego piszę o nim akurat dziś? Dlatego, że właśnie wczoraj w nocy miałem okazję obejrzeć go ponownie w telewizji. Tak, wczoraj mieliście okazje obejrzeć ten rewelacyjny film, ale niestety leciał po godzinie 00:00, kiedy to już wszystkie duszki, oprócz jednego, poszły spać :)
Tak już całkiem na poważnie, to jest to francuska czarna komedia. Jest pewna wizja przyszłości, po apokalipsie, gdzie ludzie cierpią na brak pożywienia. Na dzień dzisiejszy obraz świata przedstawiony w filmie jest całkiem surrealistyczny, ale jak byłoby w rzeczywistości po jakimś kataklizmie, możemy się tylko domyślać. W filmie, ludzie zaczynają radzić sobie, jak tylko mogą. Nawet wymyślają przedmioty, które pomagają im zdobyć mięso choćby ze szczurów. Większość akcji odbywa się w kamienicy, w której mieszka dosyć mocno zwarta społeczność. Wśród nich mieszka również rzeźnik, który pomaga wszystkim z kamienicy zdobyć mięso. Robi to w dość ciekawy sposób.
Rzeźnik publikuje ogłoszenie, którym zwabia mężczyzn do kamienicy. Oczywiście, jak już trafią do kamienicy, nie ma drogi powrotnej. Ludzie, nie zdając sobie z tego sprawy, czekają na swoją śmierć. I w ten właśnie przemiły sposób, rzeźnik zdobywa mięso, które sprzedaje wszystkim mieszkańcom kamienicy. I tak to się kręci. Dalszej fabuły nie będę zdradzał, gdyż gorąco polem Wam ten film, a głupio się ogląda, gdy wie się już wszystko. Choć akurat ten film jest taki, że można go oglądać wiele razy, a i tak jest śmieszny i przerażający jednocześnie.