Jak zmusić się do porannego wstawania?
To pytanie krążyło w mojej głowie przez wiele lat. Zadawałem sobie je każdego wieczoru i każdego rana. Za każdym razem odpowiedź była następująca: nie mam zielonego pojęcia. Ale, w ciągu ostatniego roku udało mi się sprawić, że poranne wstawanie nie jest już takim problemem. I wcale nie było to tak trudne, jak początkowo uważałem. A zatem, jak to zrobić?
1. Wcale się nie zmuszaj. Wstań, bo czeka na Ciebie coś przyjemnego!
Spróbuj przypomnieć sobie z dzieciństwa kilka poranków. Kiedy trzeba było iść do szkoły, wstawanie wydawało się rzeczą niesłychanie trudną. Kiedy zaś przychodził weekend, wstawałeś bez problemu. Dlaczego? Właśnie dlatego, że inny był powód wstania.
W przypadku pójścia do szkoły, był to obowiązek. W weekend wstawałeś, bo chciałeś się bawić, iść na dwór, pograć w piłkę, obejrzeć poranną bajkę, itd. Skoro jako dziecko potrafiłeś znaleźć powód do tego, by wstać bez problemu – znajdziesz go również będąc dorosłym.
Przypomnij sobie ten ostatni raz, kiedy udało Ci się wstać bez marudzenia. Może umówiłeś się z kimś wcześnie rano na śniadanie na mieście; a może miałeś iść łowić ryby lub wybrać się na grzyby? Poszukaj tej jednej rzeczy, która tak radykalnie zmieniła Twoje nastawienie, a następnie przetestuj jak działa. Skoro udało się znaleźć jedną, z pewnością znajdziesz ich więcej.
Na mnie doskonale działają wszelkie wyjazdy. O ile normalnie nie potrafiłem zwlec się z łóżka, to tyle, kiedy miałem zaplanowany wyjazd, to bez problemu wyskakiwałem spod kołderki, brałem prysznic i ziuuuum… pięć godzin samochodem. Ale była to tak duża frajda i ekscytacja, że nawet, jeśli położyłem się bardzo późno spać, to potrafiłem wstać na czas. Co więcej - mogłem wstać i nie narzekać, że muszę to robić! To jest właśnie kwestia motywacji.
Jeśli zatem masz problemy ze wstawaniem, to znaczy, że rzeczy które planujesz robić w następnej kolejności, nie są wystarczająco ciekawe, by wzbudzić w Tobie emocje. Zmień to, a Twój poranek będzie znacznie przyjemniejszy. Może zamiast wstawać na ostatnią chwilę, by zdążyć do pracy, zaplanuj sobie najpierw, że będziesz mógł przez pół godziny poczytać gazetę, napić się spokojnie kawy czy zjeść coś słodkiego. Zamiast pędzić autem, może zamień to na relaksującą podróż rowerem czy na rolkach.
A jeżeli, pomimo tych zmian, wstawanie wciąż jest problemem, spróbuj poszukać innej pracy – takiej, do której będziesz chodził z zaciekawieniem, fascynacją i radością. A nie z przymusu!
2. Sport i aktywność fizyczna.
O ile pierwszy punkt dotyczył głównie kwestii nastawienia, o tyle drugi punkt, w sposób brutalny i bezwarunkowy, potrafi zmienić cały nasz dotychczasowy układ snu. Co więcej, jest to bardzo łatwe do zrealizowania.
Rusz tyłek i poćwicz coś! Najlepiej niech to będzie wymagało wykupienia karnetu. Czy to będzie fitnes, zumba, BPU, czy trening na siłowi, piłka nożna, siatkówka, koszykówka, szkółka rolkarska, wspinaczka, sztuki walki (np. Capoeira) – nie ma to znaczenia. Ważne, by było to coś stałego i coś, za co musisz zapłacić każdego miesiąca określoną kwotę. Dzięki temu będziesz miał większą motywację.
Jeżeli jednak nie masz na to budżetu (choć uważam, że jeśli czegoś bardzo chcemy, to znajdziemy też sposób, by to osiągnąć), mogą to być darmowe alternatywy. By jeździć na rowerze, biegać czy grać w koszykówkę, wcale nie musisz nikomu płacić. Problem w tym, że samemu ciężko się zmobilizować. Dlatego najlepiej umów się ze swoimi przyjaciółmi na wspólny trening. Wzajemna motywacja potrafi zdziałać cuda.
Gdybyś jednak z jakiegoś powodu nie miał przyjaciół i znajomych – np. dlatego, że ciągle śpisz w dzień i nie masz dla nich czasu ;) – to skorzystaj z serwisów umożliwiających umówienie się na wspólne uprawianie sportu z obcymi osobami. Gwarantuje Ci, że szybko przestaną one być obce, a jeśli lubisz poznawać nowych ludzi (ja uwielbiam), to jest to rozwiązanie niemal idealne. Spróbuj użyć np. Dropsport - osobiście miałem okazję poznać twórców tej aplikacji (Martę i Kamila) , których serdecznie pozdrawiam, więc tym bardziej polecam!
Gwarantuję Ci, że jeśli kilka dni z rzędu, będziesz doprowadzał swój organizm do porządnego zmęczenia fizycznego, to wieczorem zaśniesz, i zanim się zorientujesz, już będzie ranek, a Ty będziesz chętny i gotowy do wstania. Takie proste, a tak fantastyczne jednocześnie. Nie wspominam już nawet o tym, jak aktywność fizyczna potrafi poprawić nastrój i usprawnić funkcjonowanie naszego organizmu. A sport na świeżym powietrzu, pozwoli nam się dodatkowo dotlenić, co nie jest takie proste, jeśli cały czas siedzimy w biurze, w mieszkaniu lub w samochodzie. I pamiętaj, że gdyby kózka nie skakała, to by z życia nic nie miała.
3. Dwa pierwsze w zupełności wystarczą.
Nie ma sensu pisać kolejnych punktów i wymyślać jakiś magicznych sposobów. Podane wyżej sposoby sprawiły, że ja wstaję teraz rano i nie dosypiam w środku dnia, pomimo iż nie rzadko chodzę spać o godzinie 01:00 w nocy. Wstaję o 7:00! Wcześniej chodziłem spać o 2:00 – 3:00 w nocy, ale często spałem do godziny 13:00, a nawet 14:00 w ciągu dnia – nie rób tego. Omija Cię wszystko to, co najfajniejsze w danym dniu.
Zrób choć jedną rzecz z tych dwóch, które wymieniłem, a gwarantuję Ci, że Twoje życie poprawi się w każdym możliwym aspekcie. A jeśli nie, to zwrócę Ci pieniądze za prąd, który zużyłeś podczas czytania tego artykułu!
Pozdrowienia dla wszystkich porannych ptaszków.
Michał Cieślak
Dla mnie motywacja do wstawania rano jest moje hobby. Kiedys ze wzgledu na tryb pracy zdalnej potrafilam siedziec nad nim po nocach, a potem odsypiac w dzien. Teraz – wraz z nowa, stacjonarna praca – czasu na wszystko jest mniej, i w efekcie zeby moc roziwjac moja zajawke musze wstac rano – i nie ma zmiluj. Ale mimo ze sama wstaje o 6.30, to podziwiam tych ktorzy sa w stanie wstawac rano zeby uprawiac sport.
Zgadzam się! Często przypominam sobie te chwile z dzieciństwa, kiedy nie mogłam się doczekać, aż nastanie poranek. Mam wrażenie, że im starsza się stawałam, tym zaczynało się pojawiać głupsze myślenie. Młodzi ludzie w pewnym sensie szczycą się tym, że tak ciężko im wstawać, może z potrzeby akceptacji, bo większość ma ten problem. Nie wiem, ale to chore. :D
Adrianna – tak, to zdecydowanie chore. Ale to sprowadza się głównie do motywacji. Za dziecka, wszystko było ekscytujące. Im jesteśmy starsi, tym mniej rzeczy nasz ekscytuje. Trzeba umieć je odnaleźć, a wtedy wstawanie przestaje być problemem.