Jak pozyskiwać nowych użytkowników z portali społecznościowych typu Twitter, Facebook czy Youtube?
Ostani mój wpis dał mi do zrozumienia, że sam do niedawna nie doceniałem wszelkiego rodzaju serwisów społecznościowych. Do niedawna Facebook’a omijałem szerokim łukiem, a o Twitterze nawet nie chciało mi się myśleć. Jedyne co było mi bliskie, to Digg, który znałem, gdyż jakiś czas temu dosyć często odwiedzałem wykop.
Wszystko jednak w życiu się zmienia i teraz żałuję, że tak późno odkrywam te narzędzia, bo tak je można nazywać, darmowej promocji swojej witryny. A to wszystko przy okazji konieczności zdobywania linków i nowych użytkowników na Gameonade.com.
O co właściwie w tym wszystkim chodzi? Pewnie większość z Was zna się na tym lepiej ode mnie, ale postanowiłem podzielić się moimi spostrzeżeniami na temat „społecznościówek”.
1. Facebook
Wydawać by się mogło, że to tylko taka Nasza Klasa w wydaniu zagranicznym. Ale dopiero gdy pojawiła się u mnie potrzeba uruchomienia funkcjonalności w postaci „lubię to” na Gameonade, to zrozumiałem, że Facebook to coś znacznie … znacznie większego i bardziej cennego dla właściciela serwisu internetowego. Pierwsze sygnał o tym, że Facebook jest ważny pojawił się, gdy moje gry na nim umieścił Mindjolt.com. Tak, wtedy to zobaczyłem, że rzeczywiście moc Facebooka jest ogromna. Jeśli jednego dnia w grę potrafi zagrać kilkadziesiąt tysięcy osób (a to tylko za pośrednictwem jednej aplikacji mindjolt), to znaczy się, że coś jest na rzeczy.
Ale jak to się ma do strony internetowej, zapytacie. Otóż, istnieje coś takiego jak strona fanów, innymi słowy Fanpage. Każdy z użytkowników może taką stronę wstawić u siebie. Zobaczcie przykład fanpage gameonade. Jest takie jakby konto, które istnieje tylko po to, by fani mogli kliknąć lubię to i dowiadywać się o nowościach na stronie. Brać udział w dyskusjach i co tam jeszcze tylko sobie wymyślicie. A zatem powstaje strona siotrzana, której byt jest powiązany z facebookiem. Ludzie zaczynają klikać na lubię to i w rezultacie na ich ścianach (wall) w profilu pojawiają się wpisy z naszego fanpage. W rezultacie, za każdym razem, gdy coś tam dodamy, ta informacja pojawi się u większości użytkowników, którzy polubili naszą stronę. W ten sposób znajomi tych osób również będą mogli to przeczytać, jeśli tylko odwiedzają co jakiś czas profil danej osoby.
Dzięki Facebookowi otrzymujemy zupełnie nowy kanał o interakcji z użytkownikami. Dodać można do tego jeszcze szereg inicjatyw, które zachęcą ludzi do dzielenia się informacjami o fanpage’u z przyjaciółmi i już po pewnym czasie będziemy mieć sporo stałych użytkowników, którzy nas rzekomo lubią.
Ja osobiście teraz umieszczam informacje o wszelkiej aktywności dotyczącej Gameonade. A to, że jest nowa gra. A to zaś, że pojawiło się konto na Twiterze lub film na Youtube. I w ten sposób ciągle coś tam się dzieje. Można to porównać do wysyłania newslettera. Ale takiego odrobinę lepszego, bo jest szansa, że naszą wiadomość zobaczy więcej osób, niż tylko bezpośredni adresaci.
I to tyle, jeśli chodzi o Facebooka. Oczywiście fanpage, to tylko wieszchołek góry, jaką są możliwości istnienia na Facebook.com. O wiele ciekawszym rozwiązaniem są aplikacje, ale to temat na osobny wpis. Powiem tylko tyle, że taki FarmVille to jest właśnie taka aplikacja, a firma, która ją wykonała, jest teraz wyceniana na kilkaset milionów dolarów (jeśli nawet nie więcej w chwili obecnej). A to tylko dlatego, że zrobili mocno uzależniającą i rewelacyjnie samopromującą się grę. Ot i cała sztuka.
2. Twitter
Jest to narzędzie, które odkryłem dopiero kilka dni temu, więc jeszcze całkiem go nie rozgryzłem. Ale mniej więcej chodzi o to, że mamy sobie konto i możemy na takim naszym koncie umieszczać krótkie wiadomości, które nie mają więcej niż 160 znaków. A zatem nie jest to blog, tylko raczej coś w stylu mikro blogu. Cóż można powiedzieć/napisać mając tak małą liczbę znaków do dyspozycji. W zasadzie sprowadza się to do podawania linków do czegoś większego. Czyli np. ktoś prowadzi bloga i podaje do niego linki. I to na dodatek linki w postaci skróconej, bo takie normalne mogłyby się nie zmieścić.
Do skracania linków jest szereg narzędzi – w tym nawet oficjalne z twittera, więc nie ma strachu. Każdy sobie z tym poradzi.
Ale jest tylko jeden mały szkopuł. Cóż nam z tego, że będziemy pisali w eter. Przecież mieliśmy przyciągnąć użytkowników na stronę czy też bloga, a tu przecież nikt nie czyta tego, co tam wypisujemy. I tutaj jest właśnie największy problem. Trzeba zdobyć ludzi, którzy zaczną śledzić nasze wpisy (followers). Są różne tego sposoby. Można podawać swój login Twittera wszędzie, gdzie tylko się da – choćby nawet wypisać sobie na czole.
Większość jednak robi to w zupełnie inny sposób. Zaczynamy od tego, że szukamy osób, które my chcielibyśmy pośledzić. I tak sobie śledzimy kolejnych i kolejnych. Po pewnym czasie ludzie się rewanżują i zaczynają śledzić nas. Brzmi przerażająco, że ktoś nas będzie śledził, ale w istocie nie ma w tym nic złego. Im więcej takich osób zdobędziemy, tym większa szansa, że ktoś rzeczywiście przeczyta to, co napiszemy.
A coż tam pisać? Można pisać co tylko się chce. Nawet to, że idziecie do toalety czy też na wieczorny seks ze świeżo poznaną kobietą. Wszystko, co tylko uznacie za słuszne. W moim przypadku są to głównie sprawy związane z grami i z Gameonade. Ale można np. „retwittować” wpisy kogoś innego. Wystarczy, że znajdziecie taki interesujący wpis i klikniecie retwitt i pojawi się on u Was na timelinie. I już potencjalnie wszyscy śledzący będą mogli przeczytać. Im więcej ciekawych rzeczy, tym większa szansa na dużą widownie.
A duża widownia to już prosty sposób na promowanie swoich produktów, czy też strony. Reasumując, najpierw skupcie się na zdobycie jakiejś grupy ‚fllowersów’, a po jakimś czasie starajcie się pisać na tyle interesujące rzeczy, by osoby te retwittowały Twoje wpisy. Warto zatem śledzić osoby, które mają podobne zainteresowania. W ten sposób jest większa szansa, że zaczną śledzić Cię ososby również zainteresowane tematem.
I w taki oto sposób przyciąga się użytkowników z Twittera. Niestety, jest to jedno wielkie spamowisko, przynajmniej z tego, co ja zauważyłem.
3. Digg.com lub polski Wykop.pl
Digg to narzędzie, które do tej pory szczególnie mi się nie przydało. Bardzo ciężko zacząć. Podobnie jak w przypadku Twittera, bez odpowiedniej grupy śledzących ciężko jest przebić się ze swoim wpisem. Ogólnie sprowadza się to do tego, że podajesz jakiegoś linka, a inni decydują, czy go wykopać, czy też nie. Jeśli nikt nie wykopie, to praktycznie również nikt go nie zbobaczy, poza jakąś garstką ludzi.
I tutaj właśnie potrzebne są osoby, które śledzą Twoją aktywność. W ten sposób jest szansa, że którejś z nich się spodoba to, co dodałeś, i w ten sposób rozpocznie się wykopywanie. Ale jak tych ludzi zdobyć… ? Najlepszym sposobem jest aktywność. Czyli udzielanie się wszędzie tam, gdzie mamy coś do powiedzenia. A zatem dodajemy komentarze do innych digg’ów – a także wykopujemy te rzeczy, które nas ciekawią. Im częściej pojawimy się gdzieś tam… tym większa szansa, że ktoś zacznie nas śledzić. Oczywiście nie zapominajmy o tym, by śledzić innych, którzy dodają ciekawe rzeczy. W praktyce, podobnie jak z Twitterem, znajdziecie osoby, które śledzą Wasze działania tylko dlatego, że Wy śledzicie ich. Taka wdzięczność i zysk dla obu stron.
Nic to jednak wszystko nie da, jeśli nikt nie wykopie Waszych linków. Dlatego dobrze jest mieć kilku znajomych, którzy chętnie pomogą rozpocząć proces wykopywania. Nie koniecznie musicie być połączeni jako znajomi na stronie Digg. Chodzi raczej o to, by wysłać powiadomienie (choćby mailem) do swoich rzeczywistych znajomych, by zobaczyli co tam dodaliście. Jeśli będą to dobrzy znajomi, a dodany przez Was link interesujący, to zapewne go wykopią. Potem to już tylko kwestia czasu i szczęścia, by wpis znalazł się na głównej stronie swojej kategorii. Efekt, z tego co widziałem u innych, jest ogromny i objawia się setkami odwiedzających.
Oczywiście, tacy odwiedzający szybko uciekają ze strony, ale jeśli chociaż część z nich zostanie na dłużej, to oznacza, że było warto.
W Polsce mamy Wykop.pl i jeśli mamy treść w naszym ojczystym języku, to oczywistym wyborem będzie właśnie wykop, a nie digg. Można także w obu miejscach.
4. StumbleUpon
O istnieniu tego czegoś nie wiedziałem, aż nie zobaczyłem w statystykach jak rośnie ilość wizyt na gameonade.com. Normalnie odwiedzało nas wtedy około 100 osób dziennie, a tego jednego cudownego dnia było 10 razy więcej. A wszystko dlatego, że ktoś dodał link do naszej strony właśnie na StumbleUpon. Zasada dodawania linków podobna, jak w przypadku digg’a. Zgłaszasz link a inni oceniają, czy jest ciekawy.
Inaczej jednak ma się to do ilości osób, które zobaczą Twoje znalezisko. Otóż tutaj nawet bez znajomych czy osób śledzących Twoje poczyniania, mamy szansę, że pewna ilość osób nasze znalezisko zobaczy. Ostatnio dodałem kilka gier i jest to kilkadziesiąt osób dziennie. Oczywiście, im więcej osób kliknie w przycisk, że lubi dane znalezisko, tym więcej kolejnych osób je zobaczy. Działa to na zasadzie domina – ja to lubię, więc Ci co śledzą moje wpisy to zobaczą i być może też polubią. I tak dalej, i tak dalej. Podobnie zresztą jak z Twitterem czy Diggiem. Najtrudniej jest zacząć i dlatego znów istotna jest sieć naszych powiązań. Warto mieć zaufanych znajomych oraz rzeszę osób, które śledzą nasze poczynania.
I tutaj rówież można zacząć od własnej aktywności w postaci komentarzy i klikania lubię to w rzeczy ciekawe. Warto również śledzić osoby o podobnych zainteresowaniach. Jak zwykle, im nas jest więcej, tym lepiej dla nas.
5. Reddit.com
Ta strona to dla mnie całkowity szok, jeśli chodzi o potencjał. Otóż ma dość dziwne zasady – ostre zasady, jeśli chodzi o spam. Jest okropna, jeśli chodzi o wygląd. Ale w jednym jest dobra. Powinna z powodzeniam przyciągnąć użytkowników do Twojej strony. Wystarczy dodać kilka ciekawych linków, a z pewnością zobaczy ją kilkadziesiąt osób.
Ja dodałem trzy linki do gier, a weszło w ciągu jednego dnia ponad 200 osób. Jak dotąd z wszystkich wymienionych, to właśnie reddit miał największy wpływ na liczbę odwiedzin. A szczerze mówiąc, pominąłem go całkowicie, gdy dodawłem narzędzie do dodawania treści do takich właśnie stron. Jedyne na co trzeba uważać, to by nie przesadzić, bo można wylecieć wraz z linkami. Warto więc pamiętać, by nie promować tylko swoich własnych rzeczy albo by robić to w taki sposób, by nikt nie zorientował się, że wszystkie należą do Was :)
Jak zwykle, trzeba się udzielać jak najwięcej się da. Komentować, sprawdzać, głosować, itp. Ważne jest by być aktywnym. Każda z wymienionych do tej pory stron nagradza za aktywność i tak jest również w tym wypadku.
6. Youtube.com
Tę witrynę zapewne znają już wyszyscy, więc tylko dodam, że też dopiero ostatnio zacząłem jej używać do czegoś więcej, niż tylko oglądania filmów. Zacząłem publikować swoje własne materiały, by zobaczyć jak to wszystko działa. I przyznam, że jestem pozytywnie zaskoczony. Szczególnie, że jakość umieszczonych przeze mnie filmów nie jest zbyt szczególnie wysoka. Jedyne co dodałem to zapis ekranu podczas grania w niektóre gry z gameonade. W efekcie moje 10 filmów było wyświetlone już w sumie 400 razy, a kanał gameonade ponad 100. Co będzie w przyszłości nie wiem, ale zamierzam dodawać kolejne, bo każda jedna osoba, która zobaczy logo gameonade, to mały promil zwiększający szansę na znajomość marki i zwiększenie świadomości istnienia naszej witryny.
Aby jednak filmy ktoś oglądał, nie wystarczy ich wgrać i pozostawić samych sobie. Warto jest zadbać o odpowiedni opis, tagi i tytuł. Coś, czego użytkownicy mogą szukać. Drugim trikiem, który można wykorzystać, to możliwość zamieszczania odpowiedzi wideo. Wystarczy wejść na : www.youtube.com/video_response_upload?v=XXXXXXXX i zamiast X’ów podać id filmu, do którego chcemy umieścić odpowiedź. Wybierając odpowiednio filmy, na które odpowiadamy, mamy szansę na znaczne zwiększenie ilości odsłon naszego filmu.
A to już o krok od pozyskania nowych użytkowników. Ważne jest, by gdzieś w opisie do filmu podać jakiś link czy choćby wskazówkę czego szukać w google. Ja osobiście dodaje jeszcze nasze logo na początek i koniec każdego filmu. I to tyle, jeśli chodzi o Youtube. W rezultacie powinniśmy zdobywać jak najwięcej subskrybentów, by każda kolejna nasza produkcja, miała stałe grono widzów. Mnie się to nie udaje, bo filmy nie są zbyt dobre. Ale Wam z pewnością pójdzie to dużo łatwiej.
Podsumowanie
Jak zapewne już wiecie, w praktycznie wszystkich przypadkach chodzi o zdobycie rzeszy fanów, subskrybentów, osób śledzących, itp. Bez nich, narzędzia nie będą działać prawidłowo. Ale jeśli już zdobędziemy spore ilości takich osób, to każdy kolejny nasz ruch będzie miał o wiele większy wpływ na ilość osób przyciągniętych do naszej witryny. Trzeba tylko być wytrwałym i aktywnym. Efekty z pewnością przyjdą po jakimś czasie. A zatem nie nastawiajcie się, że już po dwóch dniach będziecie mieli 1mln subskrybentów na youtube… chyba, że nazywacie się Justin Bieber ;)
Pozdrawiam
Michał Cieślak
ps. Aż dziwie się, że nie mam na blogu przycisków ułatwiających publikację na w/w witrynach. A wystarczy skorzystać z gotowych rozwiązań, jak choćby to, które użyłem na gameonade: sharethis.com
Rzadko można spotkać tak ciekawy tekst, dziekuję, super, że jest Ktoś to ma taką wiedzę
pozdrawiam cieplo
Dziękuję za miłe słowa. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się napisać coś ciekawego w najbliższej przyszłości.
Pozdrawiam
Michał Cieślak
Myślę o założeniu swojego bloga. Artykuł zaciekawił mnie. Nie doczytałem go do końca, „przeleciałem po łebkach”. Jest niedziela, i mamw zwiazku z tym plany , a lektura zajmie trochę czasu. Ale do niego jeszcze wrócę.